W nocy nie rodzę
W nocy nie rodzę

 

Dorota jest jedną z założycielek Bagic. Prywatnie mamą dwóch dziewczynek, projektantką i miłośniczką jogi. Dziś opowiada nam o swoich doświadczeniach porodowych i czym pierwszy poród różnił się od drugiego.

Julia: Pięć lat minęło od ostatniego razu, gdy musiałaś niemal biec na porodówkę. Na świat miała przyjść twoja druga córeczka. Pamiętasz jeszcze ten dzień?

Pamiętam. Miałam to dobrze przemyślane. Bardzo chciałam urodzić w piątek, żeby dziadkowie (wciąż pracujący) mogli się zająć moją dwulatką w czasie porodu. Tak byłam przekonana, że to świetny plan, że chociaż skurcze porodowe zaczęłam czuć już w czwartek wieczorem, udawałam że nic się nie dzieje i poszłam spać. Mężowi powiedziałam, że bardzo mi się nie chce rodzić w nocy (śmiech). W piątek rano, jak tylko dostarczyliśmy starszą córkę do żłobka, zaczęły się regularne skurcze. A chwilę po godzinie 13 Agatka była już z nami. Jestem głęboko przekonana, że psychika mam bardzo wpływa na poród. Na pewno wpłynęła na mój.


Czy pierwszy poród też tak świetnie zaplanowałaś? Czy miałaś o nim inne wyobrażenia.

Na pewno przed pierwszym porodem miałam w sobie jakiś lęk i niepewność. Jednocześnie byłam ciekawa. Pamiętam, że oglądałam trochę filmów nakręconych podczas porodów. Wszystkie mamy radziły mi, żebym umówiła położną. Więc zachęcona opiniami zrobiłam to. Życie napisało jednak inny scenariusz. Zaczęłam rodzić kilka dni przed terminem i okazało się, że umówiona przeze mnie położna miała wtedy urlop. Teraz wiem, że właśnie tak miało być. Przez to, że byłam sama i większość porodu spędziłam w domu, w wannie, a do szpitala pojechałam na ostatnią fazę, poczułam ogromną moc i sprawczość. Pierwszy poród okazał się na pewno niezapomnianym przeżyciem, które odkryło we mnie ogromne pokłady siły.

Czy czułaś po pierwszym porodzie, że już nic cię nie zaskoczy?

Czułam, że mam tę moc (śmiech). Największa trudność przyszła po porodzie. Karmienie. A raczej ból i rany z jakimi zmagałam się przez ponad miesiąc. Ale byłam bardzo zawzięta.

Nie poddałaś się?

Wręcz przeciwnie. To mnie umocniło w przekonaniu, że karmienie piersią jest dla mnie odpowiednim wyborem. Z przygody, którą planowałam mniej więcej na rok zrobiły się 3 lata. A właściwie to 5.

Pięć?

Tak. Bo jak urodziła się Agatka, to przez ponad rok karmiłam obie dziewczyny w tandemie. A potem jeszcze Agatkę do czasu jak skończyła trzy lata.

Jeżeli miałabyś coś poradzić mamom w ciąży, to co by to było?

Wrzuć na luz. I ciesz się tym stanem. Nie ma co martwić się na zapas. Dbaj o siebie, wysypiaj się, jedz zdrowo. Wszystko w życiu jest etapem, dlatego warto uważnie przeżywać każdą chwilę.

Dzięki za rozmowę!

 

do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl